W Chinach zauważono tajemniczy nowy duży crossover Xiaomi — testy drogowe już trwają

W Chinach na drogach zaczęto dostrzegać nowe duże crossovery od Xiaomi, które najwyraźniej staną się trzecim modelem w ofercie motoryzacyjnej marki. Po szybkim rozpoczęciu sprzedaży drugiego samochodu - crossovera YU7, który wzbudził poważne zainteresowanie na rynku wewnętrznym, Xiaomi bez zwłoki kontynuuje postępy. Lokalna prasa opublikowała zdjęcia zamaskowanych prototypów dużej nowości, które prawdopodobnie otrzymały indeks YU9.

Pojazdy testowe pewnie poruszają się po drogach kraju, ukryte pod gęstą taśmą maskującą i osłoną. Sam wzór na taśmie i charakterystyczne numery pozwalają przypuszczać, że mamy do czynienia właśnie z produktem Xiaomi - podobnego maskowania użyto także w testach YU7.

Jednak zarysy nowego samochodu wyraźnie różnią się od wcześniejszych modeli firmy: stały się bardziej surowe, kanciaste, z mniej opływową sylwetką. Wygląda na to, że chodzi o pełnowymiarowy crossover, przekraczający pięć metrów długości i przeznaczony na trzy rzędy siedzeń.

Dane techniczne są na razie tajne, ale źródła branżowe w Chinach są przekonane: nowość może okazać się hybrydą. Przypomnijmy, oba istniejące modele Xiaomi są zbudowane na elektrycznej platformie Modena, wspierającej napięcie 871 woltów i akumulatory o pojemności do 150 kWh. Jednak w przypadku YU9, oczekuje się, że do tej architektury zostanie dodany generator benzynowy, co pozwoli zwiększyć zasięg do imponujących 1500 km. Co ciekawe, podobne plotki krążyły wcześniej również o YU7, ale ostatecznie został wprowadzony na rynek jako model w pełni elektryczny.

Warto zaznaczyć, że segment pełnowymiarowych crossoverów hybrydowych w Chinach rozwija się szczególnie dynamicznie. Xiaomi wyraźnie liczy na zajęcie swojego miejsca w tej szybko rozwijającej się klasie. Głównymi konkurentami YU9 mają być Li L9 i Aito M9, a cena początkowa wyniesie około 400 tysięcy juanów, co odpowiada około 55 tysiącom dolarów. Choć seryjna produkcja YU9 jest zaplanowana na 2026 rok, istnieje możliwość, że pierwszy oficjalny pokaz nastąpi jeszcze przed końcem bieżącego roku - właśnie w ten sposób firma postępowała również w przypadku poprzednich premier.